wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 1

- to nie możliwe - wyszłam szybko z sali krzycząc wciekła 
- Aga co jest ? - spytała zdziwiona Martyna
nie mogłam w to uwierzyć , że to dzieje się naprawdę . Myślałam, że to zły sen i niedługo się obudzę.
Usiadłam na jednym z krzeseł które stały pod ścianą .
- Aga powiedz do jasnej ciasnej co się dzieje co nie dostałaś się -  zdenerwowała się Jula , a ja tylko zaprzeczyłam


Jula przykucnęła koło mnie i patrzyła w moje oczy z zrezygnowaniem wiem jestem uparta ale to poważna sprawa bynajmniej dla mnie . Wypuściłam z ust powietrze i podałam im kopertę którą dostałam od pana profesora ...

Gratulacje za zajęcie pierwszego miejsca , tematyką w kolejnym etapie jest siatkówka z meczu reprezentacji Polski w siatkówce halowej który odbędzie się piątego lipca , proszę oddać pracę na najbliższym spotkaniu .


Gdy to dziewczyny przeczytały zrobiły dziwne miny .


 - no i co Aga, co ty znów wymyśliłaś ? - zdziwiła się Martyna która usiadła koło mnie
 - ty chyba nie kumasz ? - zaśmiałam się nerwowo - oni mnie zostawili rozumiesz zostawili, zapomnieli, gdy ich potrzebowałam to oni mnie porzucili na pastwę losu - mój głos zaczął drzeć
 - ale przecież nie musisz od razu do nich iść i rzucać się im na szyje  - powiedziała Jula
- a jeżeli mnie zobaczą ? - spytałam
- oj coś wymyślimy - machnęła ręką Jula
- czekaj czekaj, jak to my ? - podniosłam wzrok na Jule
- noo... mieliśmy taki plan, żeby Cię zabrać mecz, ale teraz i tak będziesz musiała jechać - Jula uśmiechnęła się w moją stronę
-a może ja nie chcę? - spytałam
- oj Aga - Jula powoli zaczęła tracić cierpliwość
- no dobra, pojadę - wywróciłam ślepiami - ale mam jedno pytanko ... gdzie będziemy spać? - spytałam
- jak to gdzie, u moich rodziców - powiedziała z powagą Jula.

Drogę powrotną pokonałyśmy w ciszy moim samochodzikiem
do naszego wrocławskiego mieszkania na 3 piętrze.
Gdy weszłyśmy ciuchy powrzucałyśmy do wielkiej szaf, a ja pognałam do swojego pokoju, aby to wszystko przemyśleć. Julka pewnie siedzi w salonie i pisze sms'y z Danielem, a Martyna zapewne pichci coś w kuchni. Usiadłam na wielkim łóżku i przyglądałam się swojemu odbiciu w szybie szafy... zmieniłam się, może mnie nie poznają, ale po co się łudzić, w końcu nadzieja matką głupich. Po moich jakże bezsensownych przemyśleniach, postanowiłam się przebrać w coś wygodniejszego, a włosy spięłam w luźnego koka. Z powrotem zajęłam miejsce na łóżku, położyłam się i próbowałam zasnąć, ale nie było mi to dane, ponieważ ktoś zapukał do moich drzwi.

- możemy? - spytała się Martynka z jej pięknym uśmiechem na twarzy
- jak już jesteście, to tak - powiedziałam - co was do mnie sprowadza?
- Aguś - powiedziała Julia z taką troską w głosie, że uśmiech zagościł na mojej twarzy - stresujesz się ? - spytała siadając na moim łóżku
- a jak mogę się nie stresować - nic nie powiedziały tylko mnie przytuliły
- dobra dość! bo mnie udusicie - zażartowałam, a one tylko się uśmiechnęły.
Po tym jak dziewczyny wyszły zobaczyłam, że wybiła godzina 22 więc wyrwałam szybko do łazienki po drodze chwytając piżamkę. Ciepły prysznic dobrze mi zrobił. Wyszłam z łazienki i od razy runęłam jak długa na moje łożę. Pech chciał, że długo nie mogłam zasnąć, dopiero po 2 Morfeusz porwał mnie w swoje objęcia.

5 lipca, 6:03

Obudziłam się jak na mnie wcześnie, ponieważ te dwa patafiany siedzą w niej 2 godziny. Umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż i podkręciłam lekko włosy oraz się przebrałam .
Lato mamy przecież. Wyszłam z mej łaźni i poszłam robić jedzenie dla dziewczyn i siebie, no ale oczywiście ktoś musiał to przerwać i zadzwonić do drzwi ...






Hej! Przepraszam, że tak późno, ale byłam dziś na zakupach i spotkałam Muzaja, jaki on wieeelki !!! ; ))

Niestety, albo i stety wyjeżdżam na wakacje i jakiś czas mnie tu nie będzie ; )
A tak zapraszam do komentowania, bo to naprawdę bardzo mocno motywuje.








Pozdrawiam, Agness : *



czwartek, 11 lipca 2013

Prolog

Stoję przed wielkim grobem, gdzie leżą moi ukochani rodzice ,wszyscy wokół mnie płaczą  , a ja tylko patrzę swoim pustym i zimnym wzrokiem, jestem zła na nich, że mnie zostawili , na tym zdjęciu moi rodzice  byli tacy uśmiechnięci.Wszyscy zebrani współczują mi i całej rodzinie ,ale czy mówią to szczerze ? Mój brat- który mi tylko został- nawet on w tej chwili płacze. Słyszę tylko rozpacz. Z dnia na dzień zamykam się  w sobie, to co było bliskie stało się obce. Jedynie co mnie trzymało to siatkówka. Trenowałam dzień w dzień, starałam się dawać z siebie 100% . Moi rodzice znali siatkarzy, którzy byli dla mnie wzorem do naśladowania. Byłam na każdym meczu naszych Polaków. Michał Winiarski był moim idolem oraz przyjacielem mojego taty, znali się od zawsze, ale nigdy nie mogłam dowiedzieć skąd się znają, choć próbowałam dowiedzieć to oni udawali, że nic nie słyszeli, ale nasz kontakt zanikł jak wielka mydlana bańka.Stało się to właśnie po śmierci rodziców. Po dwóch latach po śmierci rodziców mój brat wyszedł za Oliwię  . Całe moje serce zapełniły dwa szkraby . Ale szybko on się skończył ,był wielki wypadek w którym zginęli. Mateusz i Oliwia jedyne osoby ,które w końcu obdarzyły mnie miłością . Wychować musiała mnie babcia. Gdy miałam szesnaście lat w końcu poznałam tego jedynego , ukochanego, ale  znów go straciłam , pełno łez które i tak nic nie dawały . Osoby które pokochałam straciłam ich . 

 Teraźniejszość

-  dziewczyny wstawać już, bo znowu się spóźnię - zaczęłam  się wydzierać na całe mieszkanie ,   które  nie jest takie duże ale zawsze coś . 
- czego drzesz tą japę jebaną - usłyszałam głos Julki, która wyłoniła się z swojego pokoju .
-  no co? Po prostu dziś ogłaszają wyniki , nie  pamiętasz  tych zdjęć co robiłam? - powiedziałam  zrezygnowanym  głosem i usiadłam na krześle ,które mieści się w
- oj dziewczęta spokojnie  - z swojego pokoju wyłoniła się Martyna 
- dobra chodźcie jeść, zrobiłam naleśniki - powiedziałam oschle, wstając
- przepraszam Aguś - powiedziała Julia z lekkim uśmiechem
-dobra - powiedziałam - siadajcie
Po szybkim zjedzeniu śniadania i szybkim ubraniu się  pojechaliśmy naszym staruszkiem  Bobumosem (tak nazwała go Martyna) ,czyli naszym samochodzikiem po moje wyniki z konkursu. Siatkówkę odpuściłam już dwa lata temu ,jedna kontuzja zniszczyła wszystko . Po 20 minutach byliśmy już przed budynkiem , szliśmy wielkim i dobrze oświetlonym korytarzem.
-  na pewno chcecie czekać?Nie wiem jeszcze jaki będę miała temat i czy przejdę dalej  - powiedziałam z strachem w głosie
- oooooo nie my się poruszymy ani  na chwili z tego miejsca- powiedziała z powagą Martyna
-ok - mruknęłam - to idę :(
Wyszłam do wielkiej sali, było tam pełno ludzi.Usiadłam na jednym z krzeseł koło mojej najlepszej koleżanki Karoliny ,zawsze uśmiechnięta dziewczyna o pięknych blond włosach i niebieskich oczach, a jak  to każda  blondynka  wyrywa wszystkich chłopaków nie  zostawi ani jednego, ale i tak ją kocham, uwielbia balować jak każdy :) . Po godzinie paplania zaczęli ogłaszać kto przechodzi .Po wyczytaniu dziewięciu  osób zostało jedno, bałam się, ale zarówno cieszyłam, bo Karolina przeszła na 5 miejscu. Zostało ostatnie miejsce, serce biło jak oszalałe, a ręce pociły mi się jak nie wiem.
-PIERWSZE miejsce zajmuje ...








Witam na moim pierwszym blogu!!!Mam nadzieję,że się Wam spodoba. Zapraszam do komentowania! ; )) /Agnes